4 Lata na Keto Jak Zmieniła się Moja Dieta i Podejście do Odżywiania – Dlaczego po Redukcji nie Zdecydowałam się Przestać Żyć Ketogenicznie

4 lata bloga, żywienia keto – opowiadam o tym co się zmieniło u mnie i dlaczego wciąż jestem na keto. Poza zmianą w wyglądzie zmieniło się u mnie podejście do samej diety, do pozwalania sobie na więcej węglowodanów chociażby. Przez 4 lata nie tylko nauczyłam się dopasować makro pod aktywny styl życia, ale też nabrałam pewności siebie jakiej wcześniej nie miałam. Wiele się wydarzyło w moim życiu – szczególnie w ciągu ostatnich miesięcy. Ten wpis jest nieco bardziej osobisty. Otwieram się trochę mocniej, ale uważam, że to co zaszło w ciągu ostatniego pół roku było kluczowe i warto o tym opowiedzieć i być może kogoś zainspirować do zmian w odpowiednim momencie.

Powyżej kilka fotek przed keto i „po” – a raczej „obecnie”.

Nie miałam nigdy dużego nadgażau kilogramów i pewnie jakbym miała przed keto dużą nadwagę mogłabym mieć większy zasięg w internecie. Tacy ludzie są bardziej wiarygodni w końcu. Natomiast faktem jest to, że te prawie 70 kilogramów przy 166 cm wzrostu nie było dla mnie już komfortową wagą. Pewnie już wspominałam, że byłam bardzo zakompleksioną osobą i nie podobałam się sobie a pierwsze relacje i zdjęcia na moich kanałach były poświęcone raczej jedzeniu – nie lubiłam się pokazywać, fotografować. Dlatego mam niewiele zdjęć z czasów przed keto i nawet początków keto.

Ta Sylwia miała w sobie bardzo dużo kompleksów i braku pewności siebie.

To były takie ostatnie czasy przed keto, życiem na zdrowo i sportowo. Używałam bardzo mocnego makijażu, farbowałam włosy na ciemne kolory, nosiłam ciemne ubrania. To była zupełnie inna osoba niż ta, która teraz o tym pisze. Miałam trochę brzuszka, mało pasji, hobby i wiary w siebie. Nie byłam szczęśliwą osobą.

To nowa Sylwia – szczupła, pewna siebie, szczerze uśmiechnięta.

Poza tym, że wyglądam lepiej, szczuplej, to

  • ubieram wszystkie kolory tęczy,
  • włosy farbuję rzadziej i są to jasne kolory,
  • prawie nie używam makijażu,
  • robię sobię często zdjęcia,
  • rozmawiam do was, nagrywam się, otwieram się mocniej,
  • nie przejmuję się neagtywnymi komentarzami,
  • mam o wiele więcej pewności siebie, poczucia własnej wartości – lubię siebie!

Moje podejście do diety się zmieniło.

Odkąd mam sporo sportu w swoim menu manewruję ilością i formą węglowodanów w granicach rozsądku i umiaru. Dla mnie sport to coś co kocham: lubię kalistenikę, squasha, próbowałam nawet ostatnio pickleballa.

Na co dzień jestem w keto, ale nie mam problemu ze zjedzeniem banana czy mango * niekoniecznie mile widziane na keto owoce czy babkę ziemniaczaną lub rosół z makaronem nieketo u babci. Wcześniej pizzę jadłam 3 razy w roku – teraz zcecydowanie częściej i wciąż jestem w ketozie. Mam elastyczność metaboliczną i keto jest dla mnie stylem życia a nie ograniczeniem. Pozwalam sobie jeść różne węglowodany w różnych ilościach od czasu do czasu i jestem  w świetnej formie i co najważniejsze – nie mam wyrzutów sumienia w związku z tym.

*Oczywiście nie każdy tak może: są wyjatki, insulinooporności, cukrzyce itp. Musimy brać pod uwagę swoje preferencje – nie powielajcie moich praktyk – nie ma diety idealnej i każda wymaga dopasowania pod indywidualny tryb i możliwości. To samo oczywiście tyczy się sportu: nie wszyscy mogą i lubią te same aktywności! 🙂

Przestałam chodzić na siłownię – zamieniłam ją na salę kalisteniki!

To tutaj zbudowałam swoją aktualną sylwetkę i formę. Chodząc sobie na siłownię nie miałam takich efektów. Tutaj jednak jest trener, jest grupa i jest większa motywacja i przede wszystkim plan, który opracował człowiek, który się na tym zna. Jestem bardzo zadowolona ze swojej formy. Przekraczam swoje granice i oczekiwania – potrafię już całkiem nieźle stać na rękach, mam więcej siły i nie pamiętam kiedy ostatnio bolał mnie kręgosłup – a mam skoliozę! Nie musićie próbować kalisteniki: trzeba znaleźć sport, aktywność, która nie będzie dla nas „za karę”, a będzie sprawiała przyjemność i da efekty, za które nasz orgranizm podziękuje. Sport to zdrowie, sprawność i energia, siła do życia. Znajdźmy sposób, by wzmacniać się i mieć zdrowie i formę!

Po 4 latach na keto nie tylko schudłam, ale i przytyłam – nabrałam trochę kształtów, mięśni.

Przestałam dbać o to ile ważę – w maju tego roku wazyłam już 55 kilogramów, obecnie (wrzesień) ważę 58 kilogramów i jest mi z tym dobrze. Dużo ćwiczę i wiem, że ten rodzaj sportu pomaga mi we wzmacnianiu mięśni – robiłam analizy składu ciała. Waga nie jest najważniejsza, mięśnie też ważą – pamiętajcie o tym jeśli jesteście aktywni! Dlatego zachęcam was do czegoś czego ja za bardzo nie robiłam – zdjęcia – nawet jeśli jeszcze się sobie nie podobacie – bo te efekty, różnice – własne zmiany motywują najbardziej!

Chociaż pozwalam sobie częściej na więcej węglowodaów to wciąż jestem na keto.

Dieta ketogeniczna to już mój styl żywienia. Schudłam, zbudowalam swoją formę, ale zostałam. Czuję się najlepiej w ketozie z nabytą elastycznośią metaboliczną i nie jestem niewolnikiem jedzenia. Życie jest przyjemne. Mam siłę, energię i mogę sobie czasem zjeść niekoniecznie ketogenicznie i mam ten spokój. Tak mogę żyć. Jestem aktywna, zdrowa i spełniona. Rozwinęłam się zawodowo i duchowo. Zrobiłam swobie dwie sesje zdjęciowe, o których długo marzyłam jako kobieta, ale wcześniej nie byłam gotowa. Mam tę pewność siebie i lubię siebie. Mam fajne życie, zdrowie, ładne ciało i buzię, która się uśmiecha często i teraz mam więcej pozytywnej energii i się nią dzielę z wami!

 

Po drodze mialam problemy, które wpędziły mnie w anemię. Nie mówiłam tu o tym wcześniej.

Ze wszystkim można przesadzić – u mnie lekarstwem na wszystkie stresy był sport i praca. Popadłam w wir pracy, do tego jeszcze więcej treningów, mało snu i to połączenie doprowadziło mnie do anemii – podwójnej – żelazo i ferrytyna były bardzo nisko. Wysoka świadomość pozwoliła mi zareagować w odopowiednim momecie i zmienić parę rzeczy w swoim życiu. Za mną mocno stresowe momenty, obrót życia o 180 stopni: najpierw rozstanie po prawie 8 latach relacji, rozstanie również z jednym z kotów, później dwie przeprowadzki, odejście z pracy na etacie, w której miałam bardzo dużo obowiązków pod koniec.

Przez 3 miesiące walczyłam o wyjście z anemii.

Dbałam o dietę jak tylko mogłam tj. nie łączyłam kwasu fitynowego że źródłami żelaza, piłam kawę w mniejszej ilości i daleko od posiłków czy pracowałam nad snem kładąc się wcześniej z książką, nosząc okulary blokujące światło niebieskie itp… i jako tako wychodziło, ale musiałam zwolnić i zadbać o siebie, To dlatego teraz mam tylko jedno źródło dochodu jakim jest ten blog i moje kanały Social Media. Stres moi drodzy ma ogromny wpływ na zdrowie i na moim przykładzie doskonale mogę wam pokazać, że mając idealną dietę, znając wiele zasad dla lepszej przyswajalności żelaza, pracując nad snem i nawet rezygnując z części aktywności na rzecz regenracji – jeśli jesteśmy narażeni przed długi czas na stres i mamy ciąg wydarzeń czy to w życiu osobistym, czy to zawodowym lub jak w moim przypadku na obu tych przestrzeniach: nie damy rady mieć tyle sił i energii do życia i perfekcyjnych wyników badań. Czasami trzeba zmienić nawet całe życie – ale życie mamy tylko jedno i przeżyjmy je tak, by cieszyć się zdrowiem i szczęściem jak najdłużej. Szanujmy swoje zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne – bo są to sfery od siebie wzajemnie zależne.

*Włosów jest mniej – dobrze zauważyliście – to efekt niskiego żelaza przez dłuższy czas. Teraz mam przerwę w farbowaniu, regeneruję włosy. Długo miałam niskie żelazo i włosy uległy osłabieniu. Do tego pewnie cebulki ucierpiały przez wysokie kuce wiązane na kalistenice i guzy tzw. kaszaki, które po wycięciu parę lat temu odrosły w zdwojonej ilości i niestety włosy w tych miejscach się wykruszyły nieco – trzeba je wyciąć dobrze!

Żyłam w pędzie i nie zauważałam długo problemu.

U mnie już jest bardzo dobrze, wyszłam z miejsc, które mi nie służyły i mam już zdrowie i energię do działania, ale musiałam sięgnąć pewnych granic wytrzymałości. Piszę o tym choć to bardzo osobiste tematy – ale to ważne, bo o tym się bardzo mało mówi. Ja byłam przez okres kilku miesięcy bardzo przebodźcowana, przewlekle zestresowana i przemęczona. Żyłam w biegu: z pracy na etacie do mieszkania, potem na trening, w międzyczasie na bloga, Socia Media. Przez 4 lata żyłam pracując tak na prawdę na dwa etaty i gdyby nie to, że się mocno rozwinęłam i praca była już bardziej angażująca, stresująca i wymagająca to i ja dawałam z siebie za dużo, bo chciałam dobrze – to pewnie bym biegała tak dalej (oczywiście do etatu planuję wrócić, ale już nie na 200% możliwości). Po drodze rozstanie, przeprowadzki i myśli – czy dam sobie sama radę, nauka życia solo itp. W międzyczasie przed odejściem z pracy na etacie, która zabrała mi chyba najwięcej zdrowia masa wątpliwości czy to dobra decyzja i czy wyżyję przez moment tylko z bycia Przeketonową. Postanowiłam spróbować i popracować chwilę na jeden etat tutaj, być może rozwinąć to miejsce, wydać książkę, odpocząć w pewnym sensie (od pracy na etacie i na blogu jednocześnie), zregenerować się po zmianach życiowych. Jak nie spróbuję to się nie przekonam, więc ja działam i wracam aktualnie po przerwie do tworzenia i chcę mieć coś swojego jak ta książka nad którą prace wznowniłam. Dziękuję, że jesteście i mnie wspieracie! Każde kliknięcie jest ważne!

Aktualnie jest tak dobrze, że nigdy nie było lepiej!

Kocham siebie i swoje życie. Zbudowałam pewność siebie dzięki temu miejscu, rozwinięciu się w przestrzeni zwodowej, ale oczywiście też dzięki zbudowaniu swojej formy, odbudowania zdrowia. Polubiłam siebie, zaczełam się sobie podobać i jestem bardziej naturalna. Lubię kolory, jestem bardzo pozytywną, otwartą osobą i przede wszystkim pewną kobietą i wiem, że robię dobre rzeczy dla świata: tworzę przepisy, motywuję, inspiruję, nastrajam. Chcę być dobrym człowiekiem i moja misja już od jakiegoś czasu wykracza poza nastrajanie ludzi do dbania o dietę i aktywność.

Jeśli macie ochotę i możliwość możecie postawić mi kawę www.buycoffee.to/przeketonowa a ja działam z nową energią, nowymi przepisami!

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *